„Victoria” to najnowsza propozycja Teatru Telewizji. Spektakl Ewy Pytki kusi widzów atrakcyjną obsadą, ale czy to wystarczyło, abyśmy otrzymali godne uwagi widowisko? Oceniamy spektakl „Victoria”!
George (Jan Frycz) i Victoria (Maria Pakulnis) to stare, dobre małżeństwo. Już sami nawet nie pamiętają, ile lat wspólnie przeżyli, idąc przez życie ramię w ramię. Doczekali się pięknej oraz zdolnej córki (Michalina Łabacz) i wszystko wskazuje na to, że naprawdę są szczęśliwi. Tak jest do czasu, gdy próg ich domu przekroczy seksowna dziennikarka Claudia (Olga Bołądź), która pod pozorem wywiadu z Georgem rozpocznie niebezpieczną grę, w której finalnie nikt nie wygra. A może wszyscy wygrają?
Spektakl Ewy Pytki oparty jest na tekście Joanny Murray-Smith i wydaje mi się, że trzeba by było się natrudzić, aby tę podstawę literacką popsuć. To jest zwyczajnie dobry, wielowymiarowy tekst, z różnych perspektyw patrzący na relacje damsko-męskie. To tylko pozornie jest prosta opowieść o mężczyźnie, który czuje się coraz starszy i mniej potrzebny, więc daje się uwieść młodej i atrakcyjnej kobiecie. To raczej historia powolnego oddalania się oraz zanikania komunikacji.
Więcej na: https://www.telemagazyn.pl/artykuly/victoria-recenzja-miec-czy-byc-do-konca-nie-ma-latwych-odpowiedzi-oceniamy-spektakl-teatru-telewizji-63558.html